Czwarta Skierniewicka Biesiada Bractwa Piwnego odbywała się 10 czerwca w cieniu winnicy. Skierniewicki Klub Drugi Dom nie wyhodował ani jednego pnącza, a jednak wino lało się tego wieczora strugami. Oprócz piwa oczywiście. Wszystko za przyczyną specjalnych gości z Rzeczycy koło Rawy Mazowieckiej, którzy dowiedli, że w środku Polski można nie tylko warzyć piwo, ale też uprawiać winorośl i wytwarzać z owoców bardzo smaczne wino. Cezary Wasiak przybył na biesiadę z rodziną i z satysfakcją patrzył, jak rozwesela gości napój z jego winnicy.
Goście, choć pogoda była niepewna, dopisali. Przy stolikach było wielopokoleniowo i rodzinnie. Szef skierniewickiego bractwa Zbyszek Gradowski witał stałych bywalców biesiad i nowych gości. Nie krył dumy, że to już czwarta czerwcowa biesiada i że wytwarza się nowa tradycja spędzania czasu z rodzinami przy kufelku złocistego płynu, grillu i dobrej muzyce. Tę ostatnią zapewnił zespół Qumple. Degustacje, zabawy i tańce – czy trzeba czegoś więcej na początek lata? A przecież był jeszcze kącik smakosza z kiełbaskami i kaszanką z grilla i kociołkiem gorącego barszczu. Gospodarz Drugiego Domu Marek Kowalski i popularyzator ścibiorowskich smaków Tomasz Muszyński nie pozwolili, by ktokolwiek choć przez chwilę poczuł się głodny.
Czwarta Biesiada przeszła do historii. Będzie piąta. Niejeden z biesiadników westchnął: szkoda, że dopiero za rok.
Czwarta edycja i zarazem 75. w historii Bractwa odbyła się w Klubie Drugi Dom w Skierniewicach