A+ A A-

Antoni Ostrowski

Oceń ten artykuł
(3 głosów)

Swawolny biskup

Rezydujący w Skierniewicach arcybiskup gnieźnieński, biskup Antoni Ostrowski (1713-1784) „miał wybujały temperament seksualny i mocno sobie folgował. W jego pałacu w Skierniewicach pomieszkiwało stale wiele dziewcząt, a jedno ze skrzydeł Pałacu Prymasowskiego w Warszawie (nazywane „prymasiarnią”) służyło wyłącznie prymasowskim utrzymankom” – pisze prof. Piotr Ugniewski w „Wieku libertynów”.

W czasie pobytu biskupa Ostrowskiego w Pałacu Prymasowskim w Skierniewicach (obecnie siedziba Instytutu Ogrodnictwa) było bardzo wesoło. Biskup był miłym i łagodnym sybarytą. Lubił dobrze zjeść i się zabawić. Jako dobry gospodarz zapewniał swoim gościom wyszukaną kuchnię i towarzystwo co ponętniejszych skierniewickich mieszczek i okolicznych wieśniaczek. Konkurować z nim w tym temacie mógł tylko biskup Andrzej Młodziejowski, który zresztą zmarł „od nadmiaru wrażeń.”

Współcześni Ostrowskiemu podejrzewali, że jest on ojcem Jana Hipolita Kozietulskiego – melancholijnego bohatera spod Samosierry. Zanim mały Kozietulski urodził się w Osadzie Pałacowej w Skierniewicach, jego mama Marianna miała czynione „szczególne zaszczyty” ze strony biskupa Ostrowskiego. Kozietulski odebrał najlepsze wykształcenie na dworze biskupa, a po śmierci Ostrowskiego, rodzina Kozietulskich otrzymała pokaźny majątek w Kompinie pod Łowiczem, gdzie się przeprowadziła.

Zabawa zabawą, ale trzeba uczciwie przyznać, że prymas Ostrowski był dobrym zarządcą. Utworzył sufraganię łowicką. Przebudował pałac skierniewicki, podniósł gospodarkę w dobrach arcybiskupich. Wybudował nowy kościół św. Jakuba na miejscu zrujnowanego, a także Bramę Parkową w Skierniewicach. W jednym z domów, które kazał zbudować w mieście stworzył salę szkolną. Popierał oświatę, chociaż jego samego nauka specjalnie nie interesowała. Rozpoczętej u pijarów szkoły nigdy nie ukończył. Miał braki w znajomości teologii, prawa, języków obcych. Biskup nie grzeszył szczególną inteligencją, ale był obrotny i miał głowę do interesów. Kanonik gnieźnieński Baltazar Pstrokoński twierdził, że „w ekonomii królem mógł być nazwany i z niej wiele pożytkował.” Jednak w stosunku do innych zalet intelektu Ostrowskiego był bardziej ostrożny: „Mądrym się zdawał, nie będąc nim w istocie.”

Patriotyzmem też się Ostrowski nie wykazał. Jako człowiek wygodnicki, o wątpliwej moralności wsławił się niechlubnie czynnym udziałem w sejmie rozbiorowym Polski w 1773 r., gdzie przewodniczył obradom senatu. Sprzyjał Rosji, za co otrzymywał z ambasady rosyjskiej wysoką roczną pensję. Przypochlebiał się też królowi pruskiemu Fryderykowi II, wyrażając nadzieję, że: „po skończeniu sprawy Polski, zechce Wasza Królewska Mość kontynuować swe względy i dobroć, darząc mnie nieco większym dochodem z dóbr kościelnych.”

Około 1783 roku Antoni Ostrowski wyjechał do Paryża podreperować nadwątlone hulankami zdrowie. Zmarł tam nagle 26 sierpnia 1784r. Ciało biskupa złożono w kościele pw. Św. Ludwika przy Luwrze w Paryżu. Natomiast jego serce przewieziono do Skierniewic i złożono w okazałym grobowcu. Zapobiegliwy prymas jeszcze za życia polecił włoskiemu rzeźbiarzowi Jakubowi Monaldiemu wybudowanie efektownego pomnika, który do dzisiaj możemy oglądać w kościele św. Jakuba. Stało się tak zgodnie z ostatnią wolą Antoniego Ostrowskiego: „Ciało moje... w kościele farnym skierniewickim nowo wymurowanym złożyć każę. Znajdę tam grób, trumnę marmurową i mauzoleum gotowe...”

Fot. archiwum

Register

User Registration
or Anuluj