A+ A A-

WITAJ, KSIĘŻNICZKO

Oceń ten artykuł
(1 głos)
fot. Sylwester Kaczor fot. Sylwester Kaczor

To roboczy tytuł książki Marzeny Kaczor, polonistki z gimnazjum nr 3 w Skierniewicach,

oligofrenologa, terapeuty, pedagoga, laureatki konkursu na najlepszego nauczyciela 2013. To wyróżnienie pani Marzena przyjęła z dużym zaskoczeniem, ale i trudną do opisania radością. Nie spodziewała się, że zostanie doceniona jej 27-letnia praca w zawodzie nauczyciela. Jest otwarta na pomoc uczniom w rozwiązywaniu młodzieńczych problemów. Chętnie słucha ich opowieści, dzięki czemu poznaje ich osobowości, pragnienia, zainteresowania, czasem lęki czy niepokoje. Pani Marzena ma również kwalifikacje do nauczania dzieci niepełnosprawnych. Kwalifikacje zaczęła zdobywać ze względu na córkę z autyzmem, lecz obecnie bardzo często wykorzystuje je w pracy zawodowej. Inspiracją do napisania książki o autyzmie stały się osobiste doświadczenia, związane z wychowywaniem córki Aleksandry. Jak mówi Marzena Kaczor: Dojrzałam już do tego, żeby dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi, a uważam, że książka jest najlepszym sposobem wskrzeszenia i zatrzymania wspomnień.

Tomasz Skoneczny: Została pani laureatką konkursu na najlepszego nauczyciela 2013 roku. Czy spodziewała się pani takiego sukcesu?

Marzena Kaczor: Być nauczycielem roku – to wielkie wyróżnienie. Trudno porównać rangę tej nagrody z jakąkolwiek inną, gdyż nie przyznaje jej jedna osoba, ale jest wyrazem sympatii wielu ludzi. Cieszyć się zaufaniem młodzieży i ich rodziców ma dla mnie wartość najwyższą, bo dla dzieci pracuję i im chcę służyć. Nagrodę przyjęłam z dużym zaskoczeniem, ale i trudną do opisania radością. Jest to bardzo miłe uczucie, do dziś przyjmuję gratulacje i bardzo miłe słowa uznania.

Jest pani nauczycielem języka polskiego w gimnazjum nr 3 w Skierniewicach. Ma pani również kwalifikacje do nauczania dzieci niepełnosprawnych. Co jest najważniejsze w pracy z dzieckiem niepełnosprawnym?

Kwalifikacje do pracy z dziećmi niepełnosprawnymi zaczęłam zdobywać przede wszystkim ze względu na moją autystyczną córeczkę, ale teraz bardzo często wykorzystuję je w pracy zawodowej. Coraz więcej dzieci z różnymi dysfunkcjami trafia do szkół masowych, a pedagogów przygotowanych do pracy z dziećmi niepełnosprawnymi jest jeszcze za mało, zresztą nie wszyscy chcą i potrafią z nimi pracować. Tu są potrzebne szczególne umiejętności i cechy osobowości: otwartość, empatia, bardzo duża cierpliwość i wiara w sukcesy, które przychodzą powoli i małymi kroczkami. Trzeba być niezwykle wytrwałym i mieć pewność, że to, co się robi, jest potrzebne.

Czy miała pani jakieś przyjemne przeżycia związane z nauczaniem osób niepełnosprawnych?

Praca z dziećmi niepełnosprawnymi jest dla mnie zawsze radością, choć oczywiście nie jest łatwa. Mile wspominam kontakty z moimi niepełnosprawnymi uczniami. Właściwie każde spotkanie z takim dzieckiem, to nie tylko wielkie wyzwanie, ale i wiele niezwykłych przeżyć emocjonalnych.

Jak powinna wyglądać edukacja dzieci niepełnosprawnych? W jaki sposób nauczyciel powinien podchodzić do takiego ucznia? Na co powinien zwracać szczególną uwagę w zajęciach z niepełnosprawnym uczniem?

Według mnie edukacja dzieci niepełnosprawnych powinna przebiegać poprzez zabawę i doświadczenie. Nauczanie teorii i mówienie o sprawach abstrakcyjnych, często oderwanych od rzeczywistych życiowych wydarzeń w większości przypadków mija się z celem. Zawsze staram się moim uczniom wyjaśniać zjawiska abstrakcyjne, opierając się na konkretnych przykładach, bliskich ich doświadczeniom życiowym. Chętnie słucham ich opowieści o sobie, dzięki czemu poznaję ich osobowości, pragnienia, zainteresowania, czasem lęki czy niepokoje. Mogę wtedy pomóc w rozwiązaniu młodzieńczych problemów. Wiem, że młodzi niepełnosprawni ludzie mają takie same problemy co ich zdrowi rówieśnicy, tylko nie zawsze mają komu się zwierzyć…

Jest pani matką autystycznej córki. Obecnie pisze pani książkę o autyzmie, inspirowaną własnymi doświadczeniami. Dlaczego zdecydowała się pani napisać książkę? Co chciałaby pani przekazać rodzicom dzieci z autyzmem?

Rzeczywiście piszę książkę o swojej autystycznej córeczce, ponieważ dojrzałam już do tego, żeby dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi. Poza tym moja Oleńka ma tak bogatą osobowość, często zaskakuje mnie swoją dojrzałością i wiedzą o świecie i ludziach, że chciałabym o tym opowiedzieć rodzicom dzieci autystycznych. Piszę również dlatego, iż zdałam sobie sprawę z ulotności mojej pamięci, a uważam, że książka jest najlepszym sposobem wskrzeszenia i zatrzymania wspomnień.

Kiedy ukaże się pani książka i pod jakim tytułem?

Jeszcze długa droga do ukończenia książki, nie ma też wydawcy. Pomoc obiecała mi Fundacja Synapsis, pod której opieką jest Ola od 15 lat. Tytuł książki będzie prawdopodobnie brzmiał „Witaj, księżniczko”. Dlaczego taki? Myślę, że odpowiedź znajdzie się w tekście.

Chyba trudno jest uczyć dzieci z autyzmem. Jak wyglądała edukacja pani córki?

Myślę, że uczyć dzieci z autyzmem jest tak samo trudno, jak każde inne. Oczywiście trzeba szukać odpowiednich metod, często je modyfikować, przede wszystkim poświęcać bardzo dużo czasu i uwagi dzieciom, trzeba być kreatywnym i mieć w sobie dużo optymizmu i cierpliwości. Ale takie umiejętności są przydatne w pracy z każdym dzieckiem, z tą tylko różnicą, że tu trzeba dłużej czekać na efekty. Moja Ola ukończyła przedszkole i szkołę integracyjną, obecnie jest uczennicą Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Skierniewicach, uczęszcza też na zajęcia do Ośrodka Opiekuńczo-Rehabilitacyjnego dla Dzieci Niepełnosprawnych im. Jana Pawła II w Skierniewicach. Lubi chodzić do szkoły i się uczyć, jest radosnym młodym człowiekiem.

Rozmawiał Tomasz Skoneczny

Register

User Registration
or Anuluj