czasem już pękaniem skorupki
pierwszych przymrozków,
wchodzę
w odchodzącą jesień
zbierającą babie lato
gamę kolorów
odloty ptaków,
czekam cierpliwie
na śnieżne welony,
profanację ponowy,
na zimową zmianę ciszy.
Jesienią
Jesienią
w październikowy krajobraz
wtapiają się sady,
jeszcze jabłka się rumienią
a tu już sadzi rannej topaz,
chmury przegania
Boreasza gniew.
Jarzębiny
rozsypują korale
wśród babioletnich nici,
swąd ognisk unosi się w powietrzu
jak staropolskie wici.
Bożena Klejny
JESIEŃ