A+ A A-

Rodzina wśród bażantów

Oceń ten artykuł
(7 głosów)
Rodzina Nemethy w skierniewickiej Bażantarni ok. 1901r. Rodzina Nemethy w skierniewickiej Bażantarni ok. 1901r. Fot. archiwum Jerzego W. Jankowskiego

W 1915r. skierniewicki bażantarnik Karol Nemethy, na widok Niemców wycinających świerki, które zasadził czterdzieści lat wcześniej w Bażantarni, dostał zawału serca i zmarł na miejscu.

Dla urodzonego na Morawach Karola skierniewicka Bażantarnia była drugim domem. Tu rodziły się jego dzieci, tu zawierały związki małżeńskie, i w końcu tutaj – na cmentarzu w Makowie, rodzina Nemethy znalazła swoje ostatnie miejsce spoczynku. Wg. opowieści rodzina Nemethy wywodzi się z możnego niegdyś rodu węgierskiego panów na Nemeth-Szatmar. Nemethowie brali udział w powstaniach przeciwko Austrii. Siedmiu członków tego rodu zginęło na szafocie, a potomkowie jedynego ułaskawionego z powodu młodego wieku, na znak hańby nosili na szyi czerwony sznurek jako, że pochodzą od przodka „karanego na gardle.”

- Nemethowie to była chyba wyjątkowa rodzina – opowiada Jerzy W. Jankowski, prawnuk Karola Nemethy. – Po stu latach wiedzą o niej prapraprawnuki, pielęgnują nieliczne już pamiątki i kolekcjonują kopie zdjęć. A jakie krążyły opowieści o przysmakach kuchni nemethowskiej! Jeszcze dziś nie wyobrażamy sobie świąt bez ciasta drożdżowego wg. przepisu rodem z Bażantarni, trochę jednak zmodyfikowanego, bo gdzież te kopy jaj i kilogramy masła!

Pierwsza bażantarnia skierniewicka powstała w końcu XVIII w czasach prymasowskich na skraju lasu przy drodze do Bolimowa, ale szybko upadła. Dopiero w latach dwudziestych XIX wieku za Makowem koło wsi Święte na obszarze ok. 30 ha rozpoczęto hodowlę bażantów i teren ten nazwano Bażantarnią. Bażantarnia była ogrodzona drewnianymi balami z dwoma ozdobnymi bramami. Do dziś zachowała się kamienna strażnicówka. Rodzina Nemethy mieszkała w 9-cio izbowym dworku z gankiem i tarasem. Parter był murowany, z łukiem zwieńczonym oknami, piętro drewniane. Przed domem, koło klombu, stała wielka klatka z puchaczem. Dworek otaczały 300-letnie dęby, niektóre z nich wciąż tam rosną, chociaż dworku już nie ma. Opodal dworku znajdowały się budynki gospodarcze – wielkie kurniki, w których bażanty znosiły jaja, a indyczki je wysiadywały. Hodowano bażanty królewskie, angielskie, versikolor, złote, mongoły, mandżury i inne. Liczba ptaków wahała się od 8 do 10 tysięcy sztuk. Corocznie jesienią wysyłano ok. 1500 bażantów do Gatczyny i Nowego Peterhofu na carskie polowania. „Kurier Poranny” z 1880r. informował, że: „w Bażantarni Skierniewickiej do sprzedania 100 sztuk bażantów/kogutów bitych, na które zapisywać się można w W-wie ul.Włodzimierska 12 m. 19. Opłata za sztukę – rubli cztery.”

Zanim Karol Nemethy przyjechał do Skierniewic pracował jako bażantarnik na Morawach. Prawdopodobnie Zarząd Księstwa Łowickiego oferował lepsze warunki finansowe i Nemethy podążył tutaj za swoim kuzynem Józefem Nevrly. Józef Nevrly, wielki łowczy Puszczy Białowieskiej, to dziadek pisarza Igora Newerly, również związanego ze Skierniewicami. Żoną Karola Nemethy była Maria Niedermeyer, mieli dziesięcioro (ośmioro żyjących) dzieci, które otrzymały staranne wykształcenie. Dwie córki zostały żonami burmistrzów Skierniewic. Maria-Zofia poślubiła Mieczysława Aleksandra Gardzyńskiego, a Franciszka – Ignacego Macherskiego. Rodzicami chrzestnymi dzieci Karola i Marii Nemethy byli ludzie o znaczącej w Skierniewicach pozycji, np. doktor Stanisław Rybicki, Fryderyk Schultz Nadworny Ogrodnik Jego Cesarskiej Mości, Gustaw Sommer urzędnik Kolei Warsz.-Wiedeńskiej. Jako zasłużony bażantarnik Karol Nemethy otrzymał wiele znaczących odznaczeń, a także złoty zegarek z dewizką i pierścień z rubinem od cara Mikołaja II. Potomkowie Karola wciąż przechowują pamiątki z Bażantarni: meble, rzeczy osobiste np. fajkę, tabakierkę, szylkretowe okulary czy torebkę z mikroskopijnych koralików. I to co najcenniejsze – stare fotografie.

- W latach 40-stych będąc w Makowie u kolegi – opowiada Jerzy W. Jankowski – zapytałem jego dziadka czy wie coś o Nemethych. Dziadek rozpromienił się: Jak pan Karol Nemethy jechał przez Maków to cała wieś wiedziała! Tak pięknie pachniała fajka, którą on palił!

Aneta Kapelusz        

Fot. Archiwum Jerzy W. Jankowski              

 

Register

User Registration
or Anuluj