Zazwyczaj przy porządkowaniu czeluści szuflad, czy biurka trafia się na strzępy małych, pożółkłych zdjęć, czy wycinków prasowych,
Ludzkie zmysły pozawalają na odbieranie najrozmaitszych bodźców. Przyjęło się uważać, że najważniejsze nasze „okna na świat” to wzrok i słuch. Dotyk i smak są jakby mniej cenne, a węch? O, bez niego można się zupełnie dobrze obejść.
Urodziłam się na Jagiellońskiej, moja Mama też, a Babcia mieszkała tu, z małymi przerwami, od wczesnej młodości.
Na początku lat siedemdziesiątych jako całkiem jeszcze młoda osoba, leżałam w szpitalu w Łodzi. W moim pokoju kurowała się także pani Janina Busiakiewiczowa, przemiła osoba, która lubiła opowiadać o swoim długim, barwnym życiu.
Konieczność oraz chęć spędzania wolnego czasu poprzez czynny wypoczynek zostaje zakorzenione w świadomości człowieka już od najmłodszych lat. Wycieczki z rodzicami, czy potem wycieczki organizowane przez organizacje społeczne w miejsca, gdzie widoki wprawiają nas w zachwyt i dają możliwość nabywania umiejętności niezbędnych w życiu turystycznym. To nierozerwalny element początków kształtowania potrzeb poznawczych. Turystyka wydaje się być przejawem stylu życia człowieka związanego z określonym systemem wartości i zajmuje niezwykle ważną pozycję w moim życiu.
Było gorące czerwcowe popołudnie 1959 roku, gdy po złożeniu ostatnich egzaminów, pędziłam do domu jak na skrzydłach. Mimo moich siedemnastu lat - byłam dorosła! Zdobyłam świadectwo dojrzałości i to nie byle jakie. Bez jednej trójki, za to z kilkoma piątkami. Wśród nich - ta najważniejsza - z matematyki!
Szłam wolno ulicą. Pod powiekami czułam cisnące się łzy. Trzydzieści złotych, trzydzieści złotych, powtarzałam szeptem. Równowartość kilograma wędliny! Taką wartość ma dla kupca nasza maszyna do szycia? Była z nami ponad siedemdziesiąt lat! Dzięki niej mojej rodzinie udało się przetrwać niejeden kryzys! Trudno uwierzyć, że w pewnych okolicznościach przedmiot staje się dla człowieka bliski niczym członek rodziny. Jak mogłam pomyśleć o jej sprzedaniu! Jak mogłam? Co by na to powiedziały Babcia i Mama?
W moim pamiętniku powinnam opisać moje przeżycia, moje wspomnienia, moje losy. Tym razem będzie jednak inaczej. Napiszę o moim Mężu. Jestem Mu to winna, zwłaszcza teraz, kiedy już nie ma Go obok mnie.