A+ A A-

Skierniewicki Wrzesień 1939 r.

Oceń ten artykuł
(27 głosów)
Grupa Rekonsrtuikcji Historycznej w trakcie pokazu z Ciękim Karabinem Maszynowym wz. 30 na postwaie przeciwlotniczej. Zwalcza samoloty rozpoznawcze Fiseller Fi 156 Storch. Grupa Rekonsrtuikcji Historycznej w trakcie pokazu z Ciękim Karabinem Maszynowym wz. 30 na postwaie przeciwlotniczej. Zwalcza samoloty rozpoznawcze Fiseller Fi 156 Storch. fot. Emil Kowalski

Wojna, cierpienie ludzkie, bitwy w których śmierć zbiera obfite żniwo, to wszystko spadło na polski naród w dniu 1 września 1939 r.

Samoloty Henkel he 111. również bombardowały Skierniewice.

Plan Agresji niemieckiej ,,Wall Weiss” z wytycznymi podpisanymi przez Hitlera w dniu 11 kwietnia 1939 r. zakładał że na Polskę spadnie uderzenie z rejonu Śląska, Pomorza Zachodniego i Prus Wschodnich. Armia Polska przygotowując się do ochrony granic II Rzeczypospolitej rozpoczęła mobilizować ¾ swych sił od 23 marca 1939 r. tak zwaną mobilizacją alarmową. W ciągu 36 godzin Wojsko Polskie zmobilizowało 4 dywizje piechoty i jedną Brygadę Kawalerii. W skład ten między innymi wchodziła 26 Skierniewicka Dywizja Piechoty (z przydziałem do armii Poznań), jak i 30 Poleska Dywizja piechoty ( z przydziałem do armii Łódź), która w okolicach Jeżowa w dniach 9 września stoczyła bitwę z oddziałami niemieckiej 18 Dywizji Piechoty.

Wojna jak i jej okrucieństwa nie ominęły również Skierniewic, miasto było bombardowane już 2 dnia wojny ze względu na bardzo ważny strategicznie węzeł kolejowy, znajdujący się na tak zwanym ,, głębokim zapleczu armii Łódź ''. Pierwsze bomby spadły na miasto 2 września o godzinie 23:55 samolot niemiecki zrzucił 2 bomby burzące ( Po zrzuceniu bomb na pd. od Skierniewic światło obramujące dworzec kolejowy zapaliło się trzykrotnie – zachodziła możliwość dywersji ). Trzeci dzień wojny przyniósł nadzieję, Anglia i Francja wypowiedziały wojnę III Rzeszy. Społeczeństwo w całej Polsce odetchnęło z ulgą, każde miasto okazywało swą wdzięczność na swój sposób, np. w Warszawie ludność przemaszerowała pod ambasadę Angielską. W Skierniewicach odprawiono mszę, podczas której ludność modliła się za żołnierzy walczących w obronie ojczyzny jak i za pomoc, którą mają udzielić nam sojusznicy. W czasie trwającego nabożeństwa odprawionego w kościele św. Jakuba nad Skierniewicami pojawiło się ( według badań lokalnych historyków) od 26 do 34 bombowców. Bombardowanie miasta rozpoczęło się o godzinie 15:40. Bomby spadły na kościół św. Jakuba zabijając od 19 do 30 osób.

Tak ten moment ataku opisała Skierniewiczanka Pani Helena Karmańska. ,, Znalazłam się po wyjściu z apteki Strzeleckiego Zbombardowany kościół św. Jakubana środku ulicy Senatorskiej. Nagle usłyszałam warkot samolotów, a za moment z samolotu spadła bomba na kościół św. Jakuba. Potężny wybuch cała ulica znalazła się w tumanach pyłu. Cała jezdnia i chodniki pokryły się szkłem z okien kamienic. Z tych tumanów kurzu wyłoniła się bryczka, którą ciągnęły dwa wystraszone, rozpędzone konie, wlokąc ją do góry kołami. Konie nie przerwały szalonego biegu. Na jezdni przed kościołem znajdował się duży, żelazny krzyż, który spadł z frontu kościoła. Drzwi główne wysadzone podmuchem leżały na schodach wejściowych. Z oddalenia zobaczyłam starą kobietę, ubraną na czarno, słaniającą się i krzyczącą z przerażenia… Od strony figury na cmentarzu leżał mężczyzna, którego podmuch bomby wyrzucił przez okno. Weszłam do kościoła przez wyrwane drzwi. Fronton kościoła był odchylony w stronę ulicy. Bomba przebiła kopułę podczas popołudniowych nieszporów. Zniszczenia i straty były znaczne, w środku na posadzce gruz, tynki i części ciał zabitych osób. Słychać było jęki rannych. Ksiądz i usługujący mu Nowakowski ocaleli.

Było to jedno z największych bombardowań Skierniewic. Poważnie został zniszczony kościół św. Jakuba jak i okoliczne zabudowania, osada pałacowa, szpital skierniewicki, zniszczone zostały domy na ulicy Jagiellońskiej, Reymonta, Bielańskiej, Rawskiej. Nalot niemiecki spowodował znaczne zniszczenia części szpitala: oddziału zakaźnego i internistyczno chirurgicznego. W rejonie dworca PKP również byli zabici i rani. O tym fakcie wspomina doktor Franciszek Krawczyk, który przyłączywszy się do personelu ambulatorium kolejowego na ochotnika udzielał pierwszej pomocy ludności cywilnej. Miasto nie było bezbronne do 5 września, ludność cywilna jak i zabudowa miasta była chroniona przez żołnierzy z 8 samodzielnej kompanii Karabinów przeciwlotniczych typu ,,B’’

O bombardowaniu i nierównej walce z niemieckimi bombowcami w dniu 3 września wspomina w swojej książce Pan Edward Włodarczyk pod tytułem ( Oby Nasz Krzyk Nigdy Nie Ustawał). Ostrzał niemieckiego nalotu prowadziła między innymi obsługa ciężkich karabinów maszynowych. Jedno stanowisko usytuowane przed naszym rodzinnym domem przy ulicy Poniatowskiego, drugie na terenie przyległego do domu ogrodu. Trzecie na kopcu strzelnicy wojskowej 18 Pułku Piechoty, a czwarte na szczycie wierzy ciśnień w koszarach, Ryk samolotów wybuchy bomb, jazgot karabinów i salwy lotniczych działek były początkiem wojennego dramatu.

Mieszkańcy Skierniewic nie mogli już czuć się bezpiecznie. Wyprawy bombowe skierowane w głąb terytorium Polski przelatywały nad miastem z 3 na 4 września o godzinie 02:40 rano. Nad Skierniewicami doliczono się 100 bombowców lecących w kierunku Warszawy. Bombardowanie miasta powtarzało się jeszcze kilka krotnie w dniu 4 września, 5 września gdzie została zablokowana linia kolejowa Koluszki – Skierniewice. W trackie odpierania ataku 5 dnia wojny lotnictwa niemieckiego w pobliżu dworca kolejowego i wierzy ciśnień zginęło dwóch żołnierzy i 3 zostało rannych.[1]Piątego września Wojsko opuszczało Skierniewice, były to oddziały z 44 Dywizji Piechoty jak i z 54 Pułku artylerii lekkiej. Dwa dni później z 7 na 8 września miasto opuściła Straż Pożarna i Policja. Została również przerwana łączność Krajowej Sieci Polskiego Dozoru Przeciwlotniczego. Ostatni meldunek z sieci pochodzi z dnia 6 września z godziny 12:25 – 13:00 ( Warszawa - Skierniewice zbombardowane palą się). Ostatni nalot na miasto miał miejsce w dniu 8 września, miasto płonęło. Ludność wpadła w panikę, nie było Straży Pożarnej ani Policji, nie było, komu gasić pożarów jak i pilnować porządku. W dniu następnym 9 września przez miasto wycofywały się oddziały z armii Łódź wkroczenie poprzedzone było krwawą bitwą stoczoną 9 września w godzinach rannych przez 30 Dywizję Piechoty dowodzoną przez gen. Leopolda Cehaka. Po bitwie do Skierniewickiego szpitala trafiło 50 żołnierzy a 200 pozostałych rannych rozmieszczono w budynkach Gimnazjum nr. 29, Domu Zdrowia, Bursie SGGW i Lazarecie 18 pp. Armia Łódź wycofała się przez miasto i przemaszerowała okolicznymi wioskami na wschód. Większość oddziałów organizowała się na linii rzeki Rawka w teraźniejszym Bolimowskim Parku Krajobrazowym. W mieście nie doszło do walk, takich jak np. w Sochaczewie gdzie obronę miasta prowadził Skierniewicki oddział z 18 Pułku Piechoty 2 batalionu pod dowództwem majora Feliksa Kozubowskiego, wspierany przez 5 baterię z 26 Pułku artylerii lekkiej porucznika Andrzeja Doroszewskiego. Straty batalionu sięgnęły 80 % stanu wyjściowego. W trakcie działań wojennych na na terenie Skierniewic spaliło się 100 domów, zginęło 150 osób a rannych zostało 200.

Bibliografia.

Franciszek Krawczyk: Wspomnienia Lekarza Skierniewickiego.

Edward Włodarczyk: Oby Nasz Krzyk Nigdy Nie Ustawał.

Jan Józefacki: Dzieje Skierniewic 1359-1975.

Mirosław Klemba: Mieszkańcy Ziemi Głuchowskiej podczas okupacji niemieckiej 1939-1945.

Pierwsze dni września 1939r. w meldunkach sieci polskiego dozorowania CAW.

Napisał:

GRH. 26 DP. Piotr Paradowski.

Zdjęcia: Emil Kowalski, Izba Historii Skierniewic, internet.



[1]W Skierniewicach w tym okresie mobilizowała się 44 Dywizja Piechoty, w której skład wchodziła 44 kompania Karabinów Maszynowych i Broni Towarzyszącej. Mogła również brać udział w obronie Skierniewic do 5 września.

Register

User Registration
or Anuluj