A+ A A-

Skierniewickie Hollywood

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Działo to się w Skierniewicach, równe 10 lat temu – w styczniu 1999 roku. Dlaczego właśnie Skierniewice stały się miejscem akcji angielskiego, kinowego filmu?

 Od czasów kręcenia pamiętnej „Lalki” („Co to za stacja?” – spytał Wokulski. „Skierniewice”) niewiele ekip filmowych doceniało skierniewickie plenery. Aż tu nagle – przyjechali Anglicy. Co ich przywiodło do naszego miasta? Nawet w najgorszych snach bym nie przypuszczała. A może jednak...

Akcja filmu dzieje się współcześnie, gdzieś w zapadłej dziurze w głębi Rosji – tłumaczyła Sylwia Olejniczak, rzecznik prasowy produkcji filmu. – Ekipa filmowa szukała niedaleko Warszawy miejsca, które odpowiadałoby potrzebom filmu. W Skierniewicach odnaleziono takie zabudowania. W podwórku starych domów przy ul. Floriana urządzono rosyjski ryneczek. Nie trzeba było prawie nic dodawać, tylko napisy po rosyjsku i stragany z ciuchami, głowami Lenina, gadżetami. I to zaniedbane podwórko, i te zabudowania idealnie się nadawały. Anglicy są bardzo zafascynowani Rosja, niestety nie wszyscy odróżniają, ze Rosja jest tam, a Polska jest tu. Im jest wszystko jedno. Byli zdziwieni, ze w Polsce pije się piwo, whiskey, że to nie tylko vodka i mróz za oknem.

 Film nosił tytuł „Rancid aluminium”, co w wolnym tłumaczeniu znaczy mniej więcej „Zjełczałe aluminium” lub „Smak aluminium”. Książkę (podobno kultową) pod takim tytułem napisał James Hawes. Reżyserem filmu jest Edward Thomas, który zajmował się przede wszystkim reżyserowaniem sztuk teatralnych. „Rancid aluminium” to film kinowy, nie wiadomo jednak czy był pokazywany w Polsce. Sceny kręcono w Londynie, Walii i Skierniewicach. Interesujące zestawienie, biorąc pod uwagę, że Skierniewice robiły za „russkij gorodok.” Być może Anglicy nie do końca wiedzieli, gdzie ich przywieziono...

O co w filmie chodzi? To typowy film akcji. Pewien Anglik przyjeżdża do siebie, czyli do Skierniewic przerobionych na głęboką Rosję, gdzie zostaje zabity, a we wszystkim macza palce rosyjska mafia, którą graja angielscy aktorzy. Ale zanim to się stanie, główny bohater ma różne problemy prywatne i zawodowe. Główną rolę męską gra Steven Berkoff znany z filmów o Jamesie Bondzie, Rambo, „Mechanicznej pomarańczy”, „Gliniarzu z Beverly Hills.” Ponadto występują” Sadie Frost (zagrała w „Drakuli”), Rhys Ifans, Joseph Fiennes, Tara Foitzgerald i jak na film akcji przystało, duże grono statystów.

Do udziału w zdjęciach kręcony w Skierniewicach zgłosiło się więcej statystów niż przewidywano. Każdy chciał mieć swoje „pięć minut sławy” w zachodnim filmie. Panie charakteryzatorki miały pełne ręce roboty z przerobieniem skierniewiczan na mieszkańców rosyjskiego miasteczka. Po planie filmowym przemykały się różne indywidua: dziewczyna we własnych , modnych butach i – jako, ze była filmowana od pasa w górę – w koszmarnym filmowym sweterku, chusteczce i wałkach na głowie. Pań w wałkach było zresztą kilka. Znudzony starszy pan przebrany za rosyjskiego milicjanta, długowłosy, wesoły facet udający nobliwego popa. Statyści przyodziani niczym uciekinierzy z kołchozu jedli kanapki, palili papierosy i czekali na swoje wejścia. Zagrali robotników, straganiarzy, „ruskich”. Był pewien problem ze znalezieniem statysty do roli „ciała w trumnie”. Wreszcie znalazł się pan, który odpowiadał wszelkim wymogom i w trumnie prezentował się naprawdę filmowo. Do całego przedsięwzięcia podszedł z humorem. W przerwach pomiędzy scenami pogrzebu, wstawał z trumny, pił gorącą herbatę i żartował z kolegami. Filmowy prawosławny pogrzeb poprowadził „pop” ubrany w obrzędowe szaty wypożyczone z warszawskiej cerkwi.

Niektóre sceny filmowe kręcono również na terenie skierniewickiej parowozowni.

   

*

      Nasze biuro filmu mieściło się w Warszawie – opowiada Sylwia Olejniczak – Wiadomo, ze w grę wchodził budżet i wszystko robiło się tak, aby było jak najbliżej, najwygodniej i najtaniej. Skoro już byliśmy w Skierniewicach, staraliśmy się wykorzystać czas i odpowiednie plenery do maksimum.

I takim oto sposobem Skierniewice przeszły do historii angielskiej kinematografii jako „głęboka, rosyjska prowincja”. Zawsze twierdziłam, że filmują nas z nieodpowiedniej strony.


Aneta Kapelusz, fot.M.Rafińska

Po realizacji filmu pozostał okazały rekwizyt, olbrzymia głowa Lenina, którą to z parowozowni na dach dawnego browaru obecnie siedziby "Teatru Realistycznego" przenieśli miejscowi artyści. Postać na dachu przez jakiś czas wywoływała sensację, szczególnie zwracała uwagę przyjezdnych. Zdjęta została prawdopodobnie w związku z przyjazdem Prezydenta - Aleksandra Kwaśniewskiego do Skierniewic.

Artykuły powiązane

Register

User Registration
or Anuluj